Nowe leki przeciwcukrzycowe zmniejszają ryzyko zawałów serca i udarów mózgu oraz wydłużają życie chorych na cukrzycę - powiedział podczas zorganizowanej w Warszawie debaty na temat nowoczesnego leczenia tej choroby prof. Leszek Czupryniak
Kierownik Kliniki Chorób Wewnętrznych i Diabetologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, prof. Leszek Czupryniak pokreślił, że po raz pierwszy wykazano, że jeden z trzech leków z grupy tzw. flozyn aż o 38 proc. zmniejsza zagrożenie zawałem serca i udarem mózgu u chorych na cukrzycę i o 35 proc. obniża hospitalizację z powodu niewydolności serca.
- Dodatkowo preparat ten o 32 proc. zmniejsza śmiertelność całkowitą, czyli z różnych przyczyn - powiedział specjalista. Przyznał, że konieczne są dalsze badania, które to potwierdzą, bo dopiero wtedy będzie można mówić o kolejnym przełomie w leczeniu cukrzycy.
Flozyny wymuszają utratę glukozy wraz z moczem i są stosowane na świecie od trzech lat. Leki te dostępne są również w Polsce, ale nie są refundowane z budżetu państwa. Miesięczna kuracja tymi farmaceutykami kosztuje 200 zł. - Z danych aptek wynika, że w naszym kraju wykupuje je zaledwie 6 tys. osób, ale nie ma pewności czy wszystkie są stosowane na terenie Polski, czy też część z nich jest wywożonych za granicę - powiedział dziennikarzowi PAP prof. Grzegorz Dzida z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego, prof. Maciej Małecki powiedział, że w naszym kraju nie jest wciąż refundowana większość leków przeciwcukrzycowych. - Jesteśmy jedynym krajem we Europie, w którym nie są jeszcze refundowane tzw. leki inkretynowe, pobudzające wydzielanie insuliny z trzustki - powiedział.
Pierwszy lek z tej grupy pojawił się na rynku już w przed 10 laty. Dostępnych jest już wiele preparatów tego typu, zażywanych doustnie lub we wstrzyknięciach (raz dziennie lub raz na tydzień).
- W leczeniu cukrzycy potrzebny jest większy wybór leków, bo łatwiej wtedy można je dobrać do poszczególnych pacjentów. Poza tym wraz z postępem choroby trzeba dodawać do terapii kolejne leki przeciwcukrzycowe. Zaczynamy zwykle od metforminy, najstarszego leku w leczeniu cukrzycy, a potem konieczne są kolejne preparaty dla lepszego wyrównania poziomu glukozy we krwi - podkreślił prof. Małecki.
Prof. Dzida przekonywał, że nowe leki przeciwcukrzycowe pozwalają opóźnić wprowadzenie insuliny do leczenia cukrzycy. - Dla większości chorych przejście na insulinę jest trudne psychicznie, wolą jak najdłużej stosować leki - podkreślił.
W Polsce insulina średnio wprowadzana jest do terapii cukrzycy po 7-8 latach, podczas gdy w innych krajach, gdzie jest większy wybór leków przeciwcukrzycowych, takich jak np. Włochy, jest ona stosowana dopiero po 11 latach leczenia. W Niemczech i Wielkiej Brytania jest ona wykorzystywana po 8-9 latach, a w Chinach - już po 6 latach.
- Chorzy, którzy muszą przyjmować insulinę, obawiają się hipoglikemii, czyli nadmiernego obniżenia glukozy we krwi. Z tego powodu 20 proc. pacjentów zaniża zalecane dawki przy przyjmowaniu insuliny ludzkiej - powiedział prof. Dzida. Odsetek ten jest dwu-, trzykrotnie wyższy u chorych, którzy już jej doświadczyli. Jeśli doszło jedynie do łagodnego niedocukrzenia, mniejsze dawki insuliny stosuje 40 proc. diabetyków, a po ciężkiej hipoglikemii - aż 60 proc.
Według prof. Dzidy, bezpieczniejsze jest zażywanie długo działających analogów insuliny. Po ich zażyciu jest mniej niedocukrzeń i pozwalają one uzyskać lepsze wyrównanie cukrzycy bez narażania chorego na ciężką hipoglikemię. Na rynku jest dostępnych pięć analogów długo działających. W Polsce od jesieni 2015 r. refundowane są trzy analogi tego typu, w tym jeden to lek biopodobny, zawierający glarginę.
Prof. Malecki uważa, że należy zwiększyć wydatki na leczenie cukrzycy w naszym kraju. Z przedstawionych przez niego danych podczas debaty wynika, że co roku na chorobę tę przeznacza się u nas 7 mld zł, z tego połowa przypada na leczenie powikłań cukrzycy, takich jak zawały serca, udaru mózgu i przewlekła niewydolność nerek.